Zbliża się festiwalowy sezon: snujesz wyjazdowe plany, przeglądasz line-up’y i zastanawiasz się, którą z imprez wybrać w tym roku. Nie kręci Cię Open’er, Woodstock to nie Twoje klimaty, a wypad do Berlina lub Barcelony jest po prostu za drogi. Jednak gdzieś by się pobalowało, posłuchało jakichś nowych brzmień i spędziło czas z fajną ekipą… A może wypad na jakiś mały, bardziej kameralny festiwal? Jedno- lub dwudniowe imprezy muzyczne też mają swój urok, są tańsze i niekiedy o wiele ciekawsze, niż pełne gwiazd eventy. Dlaczego warto wpaść na Gammę, Nagle nad Morzem czy Frytka OFF?
Wiadomo – większość spragnionych festiwalowych wrażeń rzuca się na duże eventy z headlinerami z pierwszych stron gazet. Open’er, Warsaw Orange Festival, Woodstock i Sunrise to najpopularniejsze wakacyjne imprezy muzyczne w Polsce: w tym roku w naszym kraju wystąpią m.in. Skrillex, Lana Del Rey, Die Antwoord, Red Hot Chili Peppers, Grimes, MØ, Florence + The Machine… Duży sponsor tytularny to duże pieniądze, dzięki którym można stworzyć bogaty line-up, zapewnić atrakcje na terenie festiwalu, stworzyć przestrzeń dla sztuki, mody czy kina. W związku z tym ceny biletów też są niemałe (za czterodniowy karnet na Open’era trzeba obecnie zapłacić ok. 550 PLN) – w dodatku karnety early birds rozchodzą się jak świeże bułeczki.
Jednak dla wielu festiwalowiczów nie liczą się jedynie pieniądze i występy headlinerów. Ważniejsza jest dobra zabawa, radość, muzyka – nieważne, że pada, ktoś oblał ich piwem, a trampki są umorusane błotem, kurzem i niewiadomo, czym jeszcze. Wakacyjna przygoda w rytmie dobrych brzmień jest bezcenna i czasami nieistotne jest nawet miejsce festiwalu. Mniejsze, bardziej kameralne imprezy też mają swój urok, a muzyczna mapa Polski jest ich pełna.
Festiwal do-it-yourself. Najważniejsza jest zajawka
Mały festiwal muzyczny ma w sobie to coś. Przyzna to każdy, kto choć raz postanowił się na taką imprezę wybrać: kameralnie, spokojnie, a w dodatku często w pięknych okolicznościach przyrody. Można zrobić wielki event na płycie lotniska, hali widowiskowej, a nawet terenie dawnej kopalni, ale nie ma nic lepszego, niż muzyka w plenerze – z takiego założenia wychodzi wielu organizatorów małych festiwali w Polsce. I trzeba przyznać, że na mapie naszego kraju jest ich całkiem sporo.
Wrocławski Wooded, gnieźnieńska Gamma, łódzki Domoffon, częstochowska Frytka OFF. Te i inne muzyczne imprezy wystartowały zaledwie kilka lat temu, a już zdobyły dobrą renomę i powoli wyrabiają swoją silną, rozpoznawalną markę. Pokazują, że niewiele trzeba, by zorganizować świetny event bez wielkich pieniędzy i znanych firm jako tytularnych sponsorów. Liczy się zajawka, pasja do muzyki i – nie czarujmy się – smykałka organizacyjna. Przygotowanie muzycznego festiwalu to niemałe zadanie, ale wiele polskich imprez udowodniło, że są w stanie zapewnić uczestnikom masę atrakcji. Umieściłabym tu dość trącące myszką hasło „Polak potrafi”, ale wiecie, w jakim sensie. Jeśli chodzi o organizację muzycznych eventów, potrafimy robić je całkiem ciekawie.
Skąd wziął się fenomen małych imprez muzycznych w naszym kraju? W zasadzie trudno powiedzieć, ale wydaje mi się, że najlepszym wspólnym mianownikiem jest właśnie pasja. Imprezy takie jak Plötzlich am Meer (Nagle nad Morzem), Gamma, Garbicz czy Wooded powstały dzięki inicjatywie kilku znajomych – wszystkich łączyła muzyka i chęć zorganizowania czegoś na własną rękę. Festiwal do-it-yourself ? A czemu nie? Duże imprezy szybko się nudzą, są drogie, a w dodatku coraz więcej na nich lansu i nieznośnych celebrytów. Zróbmy coś lokalnie, po swojemu i zaprośmy ciekawych artystów. Ale, co najważniejsze, zróbmy to dobrze.
Techno pod chmurką
Plötzlich am Meer / Nagle nad Morzem
W tym roku ponownie spotykamy się nad brzegiem Bałtyku w miejscowości Rogowo. Kto był już na poprzednich edycjach festiwalu ten wie, jak uroczym grajdołkiem jest Rogowo. Pozostałym wystarczy napisać, że jest to niewielka wieś w województwie zachodniopomorskim, gmina Trzebiatów. Zatem łatwo zorientować się, w jakiej części polskiego wybrzeża przyjdzie nam spędzić w sierpniu niezapomniany czas
– tak o lokalizacji swojego wydarzenia piszą organizatorzy Plötzlich am Meer. Znany także jako Nagle nad Morzem , ten wyjątkowy, niezależny festiwal jest organizowany przez Niemców, lecz na terenie Polski. W dodatku w tak pięknych okolicznościach natury, jakim jest Rogowo – ta miejscowość jest naprawdę czarująca i każdy miłośnik muzyki w plenerze koniecznie musi ją odwiedzić.
Jak grają na Plötzlich am Meer? Elektronicznie, minimalowo, house’owo – jeżeli znane są wam klimaty Audioriver, polubicie i Nagle. Podczas zeszłorocznej edycji zagrali dj-e i producenci z Polski i zagranicy – wśród nich m.in. Ptaki, El’mirka, Mooryc, Jurek Przeździecki, Kollektiv Turmstrasse, Aroma Pitch czy duet Rebeka. 3 dni muzyki, 3 dni miłości, 3 dni plaży: nie ma nic lepszego, niż techno pod chmurką i powitanie nowego dnia nad brzegiem morza. Choć bilety nie należą do najtańszych, uczestnicy tej imprezy mówią jednym głosem: ten festiwal wart jest każdych pieniędzy.
Garbicz Festival
Zajawka i piękne okoliczności przyrody to także cechy charakterystyczne Garbicz Festival – kolejnej imprezy organizowanej przez naszych zachodnich sąsiadów. Festiwal odbywa się w położonej w województwie lubuskim wsi Garbicz, która absolutnie oczarowuje naturą: lasy, pola, jeziora i wyjątkowe krajobrazy to najlepsi towarzysze muzycznych eventów! To kolejna impreza w elektronicznych klimatach, choć nieznany jest jeszcze pełen line-up. Pewny jest za to niepowtarzalny klimat i cztery dni doskonałej muzyki.
Gamma Festival
Bliskość natury jest równie ważnym elementem innego muzycznego eventu. Gamma Festival wystartowała w Gnieźnie zaledwie dwa lata temu, ale już miała okazję gościć kilku ciekawych artystów. Na zeszłorocznej edycji wydarzeniu byłam i przyznaję – miało świetny klimat i nie popsuła go nawet niespodziewana burza. Park Gnieźninek rzeczywiście oczarowuje swoją lokalizacją i bardzo spodobał mi się pomysł na urządzenie festiwalu w przestrzeni miejskiej. Jest zielono, pięknie i nastrojowo, dźwięk pięknie się rozchodzi, a kameralna atmosfera to miła odmiana od wielkich eventów. Każdy miłośnik elektroniki znajdzie na Gammie coś dla siebie, bowiem podczas tej imprezy liczy się różnorodność brzmień.
Gamma to bardzo młody festiwal; liczy się dla nas spokojny charakter tej imprezy. Nie nastawiamy się na tłumy i limitujemy ilość osób na jednej ze scen, drugą traktujemy bardziej piknikowo,
mówią organizatorzy wydarzenia, Stowarzyszenie Ośla Ławka.
Because We Are Friends
Nowością wśród małych polskich festiwali jest Because We Are Friends . Nie dajcie się zwieść nazwie z hitowego utworu Justice – w Niemczech impreza jest już całkiem znana i rozpoznawalna, ale w naszym kraju zagości po raz pierwszy. Zeszłoroczny line-up zawierał takich artystów, jak Oliver Huntemann, Monkey Safari, Jan Blomqvist, a z rodzimych wykonawców m.in. Piotr Bejnar. Kto zagra w Drzeńsku Małym? Usłyszymy np. An On Bast, Marcina Czubalę, Kubę Sojkę, Błażeja Malinowskiego, a z zagranicznych artystów Matthiasa Meyera, Yetti Meißner czy Skinnerbox.
Mały festiwal w przestrzeni miejskiej
Czy w większym mieście mogą odbywać się tylko duże eventy? Ależ skąd – mały festiwal można zorganizować także w znanych miejscach na mapie Polski. Idea za nim stojąca jest podobna, jak w przypadku imprez w plenerze, ale głównym terenem jest właśnie przestrzeń miejska. Czasem wynika to ze strategicznego podejścia – do dużego miasta łatwiej jest dojechać, a i nie każdemu podoba się opcja noclegu w namiocie. Większy ośrodek to także możliwość pozyskania sponsorów lub połączenia festiwalu z innymi wydarzeniami towarzyszącymi.
Wooded Festival
Tak działa np. wrocławski Wooded – choć co prawda sam festiwal ma miejsce pod miastem, na terenie Centrum Kultury Zamek, to pomysł jego organizacji również narodził się z pasji organizatorów. W tym roku odbędzie się druga edycja tej imprezy, podczas której zagrają m.in. La Fleur, Dtekk, Jay Shepheard, CruzOe czy Kuba Sojka. W listopadzie zaś Wooded zorganizowało bardziej klubową edycję swojej imprezy, na której wystąpili Catz ‚n Dogz oraz artyści wytwórni Keinemusik: Adam Port, &ME, David Mayer i Reznik – również miałam okazję się na niej pojawić i bardzo pochwalę jej klimat. Dodatkowy plus za miejsce eventu, bo choć na co dzień Dworzec Świebodzki trochę straszy, na tę okoliczność został przygotowany bez zarzutu.
Jakie inne miasta Polski organizują małe festiwale? Latem niemal każdy większy ośrodek miejski przygotowuje coś dla fanów muzyki – i nie mówię tu o dniach (wpisz nazwę dowolnego miasta, w którym w leci chałturzyć będzie Doda) lub świętach chleba, mleka czy kiełbasy. Duże miasta przyciągają do siebie wielbicieli niemainstreamowych brzmień i organizują naprawdę ciekawe eventy.
Frytka OFF
Jeśli nie do końca przekonuje was pielgrzymka do Częstochowy w celach religijnych, możecie wybrać się np. na Festiwal Kultury Alternatywnej Frytka OFF – w tym roku odbędzie się już piąta edycja imprezy, w trakcie której będzie można usłyszeć najciekawszych polskich i zagranicznych artystów sceny niezależnej. Rysy, Skubas, MIN t, Daniel Bloom to tylko niektórzy z nich, a oprócz muzycznych atrakcji organizatorzy przygotowali występy teatralne, pokazy filmowe, instalacje artystyczne. Największe zaskoczenie tego festiwalu? Jest zupełnie za darmo.
Domoffon
Łódź nie od dziś nazywana jest hipsterem miast i trzeba przyznać, że muzycznie doskonale broni tego tytułu. W tym mieście od kilku lat organizowane są małe festiwale, a moją uwagę zwrócił Domoffon : tegoroczna edycja będzie dopiero drugą, ale za to zapowiada się bardzo ciekawie. Rok temu w jego ramach wystąpiły takie sławy, jak Helena Hauff, The Fall i Jacek Sienkiewicz oraz zdobywający wówczas największe muzyczne festiwale Taco Hemingway. W 2015 Domoffon był jednodniowym eventem, który skupiał szeroko pojętą alternatywę w pofabrycznym kompleksie Off Piotrkowska – w tym roku impreza potrwa dwa dni, a line-upie znajdzemy m.in. Zolę Jesus, Wire, króla czy duet SHXCXCHCXSH. Lista muzyków, którzy wystąpią podczas Domoffon, wciąż się powiększa i jestem pewna, że ten mały festiwal jeszcze ładnie nas zaskoczy.
Tatarak Music Festival
Gdzie w lecie można usłyszeć dobrą elektronikę spod znaku house, electro i techno? Wybierzcie się do Ostrowa Wielkopolskiego na Tatarak Music Festival – ta impreza ściąga najciekawszych muzyków i producentów rodzimej sceny oraz zaprasza zagranicznych gości. W zeszlym roku na terenie zalewu Piaski – Szczygliczka zagrali m.in. Rebeka, MIN t, Baasch, Bokka, kolektyw Miód czy Mooryc. Na tym evencie pojawili się także artyści reprezentujący inne gatunki, m.in. Ania Dąbrowska i donGURALesko; tegoroczny line-up jeszcze się klaruje, więc warto trzymać rękę na pulsie.
Można się spierać, czy lepsze są większe imprezy, czy też te mniejsze i bardziej kameralne. Nie ma to jednak większego sensu – wiadomo, że jedni wybiorą masowe eventy, inni będą woleli odkryć coś nowego, postawić na zupełnie inne doznania. Mimo wszystko warto zwrócić uwagę i na te małe festiwale, bo dzięki nim odkrywa się nie tylko muzykę. W lecie takie wydarzenia mają szczególny klimat.