The War on Drugs – A Deeper Understanding
Wytwórnia: Atlantic
Gatunek: indie rock
Długość: 66 min
Album tak udany jak Lost in the Dream musiał w krótkim okresie sprawić, by o The War on Drugs zrobiło się naprawdę głośno. Tak też się stało, co jednocześnie podbiło presję i zwróciło oczy rosnącego grona zainteresowanych na pracę Adama Granduciela i jego zespołu nad następcą. Ten pojawia się w formie A Deeper Undestanding – jak stwierdził sam frontman – najbardziej skupionego i przemyślanego krążka w ich dorobku. Przejawia się to głównie w dwóch obszarach: mądrej ewolucji narracyjnej, po raz kolejny obracającej się wokół motywów wewnętrznej walki pasji z obawami i niekoniecznie owocnej miłości, a także w jeszcze lepszej produkcji. Każdy instrument brzmi świetnie; cierpliwa i mądra perkusja Charliego Halla stanowi przeciwwagę dla pięknych, rozmywających się w przestrzeni solówek, a całość brzmi jak wersja premium materiału sprzed trzech lat. Największa bolączka albumu tkwi w momentami nijakich tekstach (odwieczny problem Granduciela) i braku odpowiedniej wyrazistości poszczególnych kompozycji, co nie występowało w przypadku poprzednika – po kilkudziesięciu minutach podróży przez gitarowy pogłos i tonację molową momentami trudno stwierdzić, kiedy rozpoczyna się następna z nich. – M. Drohobycki [ Posłuchaj w Spotify ]
Najlepsze utwory: „Holding On”, „Strangest Thing”, „Pain”
Brockhampton – Saturation II
Wytwórnia: Question Everything, Inc. / Empire
Gatunek: rap / alternatywne r&b
Długość: 48 min
Zacznijmy od stwierdzenia: to zdecydowanie najlepsze dzieło Brockhampton do tej pory, nawet jeśli nie bardzo było z czym rywalizować. Zostało ich pewnie niewielu, ale nieprzekonanych po premierze „jedynki” Saturation można śmiało zaprosić na przejażdżkę z następcą. Dwa miesiące dzielące premierę tych projektów trudno w tym przypadku zbagatelizować – praktycznie każdy element muzycznego rzemiosła został tu wzniesiony na wyższy poziom. Przejawy naturalnego talentu drzemiącego w tej grupie po prostu eksplodowały i mocniej wyeksponowały atuty każdego z jej członków – Kevin miota zaraźliwymi hookami z niewiarygodną częstotliwością, Dom potwierdza status najlepszego technika, dysponującego różnorodnym flow, głos Ameera jest piekielnie „słuchalny”, a JOBA jest bezdyskusyjnym królem unikalności. Praktycznie od startu do mety dostarczana jest jedna świetna zwrotka za drugą (poruszające zresztą coraz poważniejsze kwestie społeczno-polityczne – od coraz odważniejszych komentarzy Abstracta dotyczących jego seksualności, po tak obecny w środowisku wątek rasizmu), a chemia w tym składzie jest porażająca. Czym można podbić ekscytację? Saturation III jeszcze w tym roku. – M. Drohobycki [ Posłuchaj w Spotify ]
Najlepsze utwory: „Junky”, „Summer”, „Gummy”
Queens of the Stone Age – Villains
Wytwórnia: Matador
Gatunek: rock alternatywny
Długość: 48 min
Dostaliśmy w końcu długo wyczekiwaną płytę, która w ciężkich dla szeroko rozumianego rocka czasach miała odczarować ten mocno zastany gatunek w oczach tzw. publiki masowej. Wróciła ekipa słusznie uznawana za jeden z najlepszych gitarowych składów XXI w., i to w towarzystwie Marka Ronsona, pop specjalisty od radiowych hitów. W efekcie dostaliśmy naprawdę dobry krążek, który starych fanów QoTSA przekona do siebie stylistycznymi nawiązaniami do wydanej ponad dekadę temu Ery Vulgaris, a niezaznajomieni dotąd z możliwościami Joshuy Homme powinni najzwyczajniej w świecie dać się ponieść rozrywkowemu charakterowi krążka. Villains otwiera brawurowe „Feet Don’t Fail Me”, które na starcie zapowiada mocno taneczny styl całej płyty. Im dalej w tracklistę, tym robi się coraz gęściej i duszniej. Być może tempo momentami spada, być może zbyt wygładzone brzmienie za bardzo zmiękcza materiał. Nie można jednak zaprzeczyć, że przy obcowaniu z Villains ma się poczucie płyty naprawdę wyjątkowej, która z każdym kolejnym odsłuchem będzie brzmiała jeszcze lepiej. – I. Knapczyk [ Posłuchaj w Spotify ]
Najlepsze utwory: „Feet Don’t Fail Me”, „The Evil Has Landed”
Oh Sees – Orc
Wytwórnia: Castle Face Records
Gatunek: garage rock / rock psychodeliczny
Długość: 50 min
Biada tym, którzy nie czytają na co dzień Kinkyowl i nie wiedzą, że ekipa Johna Dwyera nie nazywa się już Thee Oh Sees, a po prostu Oh Sees. Na szczęście, poza tą drastyczną zmianą, każdy kto rozkochał się w energicznym, psychodelicznym punku Kalifornijczyków nie będzie zawiedziony brzmieniem Orc . Podwójna, garażowa perkusja nie tylko rewelacyjnie sprawdza się na koncertach (OFF Festival!), ale również idealnie napędza album studyjny. Co tu dużo gadać , Orc mknie jak szalony między progresywnymi gitarami, szalonymi bębnami i niezgrabnymi, ale jak najbardziej pasującymi do całości wokalami. Nie zwalnia ani na moment, wyciskając z 50 minut kompletne maksimum nieograniczonej ekspresji. Oczko wyżej pisaliśmy o stagnacji sceny światowego rocka. Na szczęście w nieco bardziej alternatywnym wydaniu wciąż pojawiają się tak nieszablonowe perełki, jak Oh Sees. – I. Knapczyk [ Posłuchaj w Spotify ]
Najlepsze utwory: „Animated Violence”, „The Static God”
Iron & Wine – Beast Epic
Wytwórnia: Sub Pop
Gatunek: folk
Długość: 35 min
Numer sześć w dyskografii Sama Beama brzmi dumnie i poważnie. Możliwe, że 15 lat wydawniczej kariery nie czyni z Amerykanina potencjalnego nestora współczesnej kultury folkowej, ale z pewnością daje mu większą przestrzeń do działania i, jak na ironię, więcej oddechu, by pochylać się nad muzyką dla niego przyjemną i nieskomplikowaną. Wody w rzece zdążyło upłynąć dużo, a nasz artysta zdaje się cofać w czasie, sięgając właśnie do brzmień z początków swojej kariery. Jak przyznaje Beam, Beast Epic to wynik powrotu do tematu dojrzewania. Zaczynając karierę skupiał się na opuszczaniu wieku młodzieńczego. Teraz opowiada o tym, jak dojrzewa się, będąc już dorosłym. „Dla mnie to doświadczenie było dużo bardziej hojne w swoich darach, a równocześnie bardziej przykre w tragediach”. 11 zamieszczonych na albumie utworów stanowi zmyślnie złożoną całość, która zadowoli każdego fana akustycznych one-man show. – M. Rypel [ Posłuchaj w Spotify ]
Najlepsze utwory: „Thomas County Law”, „Call it Dreaming”, „The Truest Stars We Know”