Podchodząc do debiutanckiego albumu świeżaka z Top Dawg Entertainment, warto mieć na uwadze kilka kwestii, bez których odbiór krążka może okazać się wybrakowany albo przynajmniej powierzchowny. Tym bardziej w wypadku tak mało nagłośnionej premiery i niespecjalnie znanej sylwetki, pozwoliłem sobie na, może i prostackie, rozpoczęcie od faktów, które, zaufajcie, pomogą zrozumieć czym właściwie jest Itroverted Intuition . Przede wszystkim, jak w przypadku każdego wydawnictwa, warto wiedzieć kim jest jego autor. Wiemy, że przedstawia się jako Lance Skiiiwalker , co może się jednoznacznie kojarzyć z kultową sagą Gwiezdne Wojny, a dokładniej z jej głównym klanem. Czy to Anakin, czy też Luke, a może nawet Rey, wszyscy są w jakiś sposób bohaterami. Nasz młody artysta idzie o krok dalej, nazywając siebie mianem superbohatera (tak przynajmniej podaje w najnowszym artykule strona DJBooth)
Kim jest współczesny Clark Kent? Może z jednej strony być częścią czegoś niezwykłego, w swojej idei wręcz nieśmiertelnego, kuloodpornego. Z drugiej zaś, może prowadzić drugie życie – niespieszne, ludzkie i z natury kruche. Jeżeli tak interpretować słowa rapera, to zdecydowanie Supermanem staje się, gdy spogląda się na niego przez pryzmat współpracy z TDE. Wytwórnia, pod której skrzydłami znaleźli się nie tylko Kendrick Lamar czy ScHoolboy Q , ale także Ab Soul, SZA , J Rock czy równie początkujący Isaiah Rashad , jest obecnie tą, która zajmuje się rozkwitającym talentem młodego Lance’a. Dodajmy tylko, że zdążył on pojawić się na featach na najnowszym krążku Q, Blank Face LP , w utworze „Kno Ya Wrong”, ponadto dwukrotnie u Rocka na 90059 oraz u Rashada w „Don’t Matter” z debiutanckiego The Sun’s Tirade . Można powiedzieć, że lepiej trafić nie mógł, bowiem to właśnie ten kalifornijski label znany jest ze skutecznej promocji wschodzących raperów, ale i z przodowania w dojrzałych brzmieniach, dając przykład całemu światu, jak robi się to w USA. Postęp idzie tutaj w zgodzie z zachodnią tradycją. Co słychać jednak u naszego początkującego herosa po godzinach?
Jak na ironię, o człowieczeństwie i codzienności tajemniczego do niedawna Skiiiwalkera dowiadujemy się z efektów pracy jego, jak już ustaliliśmy, nadnaturalnej postaci (dla jasności – przedstawiany tu dualizm jest jedynie zabiegiem stylistycznym, ułatwiającym nie tylko recepcję krążka, ale i postrzeganie samej postaci jego autora). Idąc naprzód, Introverted Intuition , to niezwykle kreatywny obraz stanu umysłu i serca autora. W celu prezentacji, jak wielopłaszczyznowy charakter ma autoportret sporządzony na tym albumie, użyte zostały aż trzy kanały przekazywania informacji.
Okazuje się, że raper posiada rzadką zdolność multiplikacji, wcielając się na naszych oczach w kilka postaci. Po pierwsze, jest prowadzącym w ‚Radiu Skiiiwalker’, którego motyw przewija się przez cały krążek. Jako spiker zarówno identyfikuje swoją stację, ale także wdaje się w rozmowę z dzwoniącym słuchaczem. Jak głosi tytuł kluczowego w tym wypadku utworu, „((Ni)) Radio”, jest to antena poświęcona introwertykom, grająca muzykę stworzoną dla nich i mówiąca ich językiem ( ‚Ni’ to skrót od tytułowego przypadku znanego w psychologii właśnie jako Introwertyczna Intuicja; więcej tu ). „A już zaraz będziemy gościć nowego przybysza, którego gówno obchodzi, co mówicie” – zapowiada nasz radiowiec. Tym, który pojawi się później na antenie, jest kolejne wcielenie Lance’a – artysta. Przez całą ‚audycję’ prezentowane są następnie kolejne utwory będące trzonem całego albumu.
Od samego początku, czyli od biblijnego wręcz wprowadzenia pod postacią „Foridden Fruit”, Lance – artysta opowiada nam o emocjach. Wśród nich zdecydowanie dominuje miłość. Nie w klasycznym, piosenkowym rozumieniu, ale bardziej cierpka, pełna rozczarowań, płytkich momentów i przede wszystkim niespełniona. W związku z nią pojawia się także zdeformowana postać kochanka, którą jednorazowo spotykamy na początku kawałka „Skit/Her Song”. Wiele słyszymy również o izolacji, samotności w tłumie i braku przynależności. Mówi nam o tym m.in. „Speed”. Ewidentnie podmiot liryczny dotyka również zmęczenie, spowodowane życiowym pędem, czym dzieli się w singlowym „All Stops”. Wszelkie ożywiane przed słuchaczem doświadczenia zdają się być zniekształcone, poddane nieznanemu filtrowaniu, które pozbawia je nie tyle wiarygodności, co sprawia, że wyglądają bardziej jak specyficzna mara.
Tym, co ogołaca przedstawione obrazy z rzeczywistych barw, jest zdecydowanie warstwa dźwiękowa. Zmodyfikowane wokale, głębokie basy i niepokojące sample, wszystko razem składa się na gęste, kłębiące się wręcz chmury emocji, początkowo wprawiające słuchacza w błogi bezdech, później, o zgrozo, zaciskające agresywnie jego gardło. Sięgając do soulu czy r&b, raper dał nam jednoznaczny sygnał: ten album to nie tylko hip-hopowa pewność siebie i zajadłość, ale też ogrom wrażliwości i niepewności. Introwertyczna Intuicja to postrzeganie świata jako połączonych jednostek, widzenie części obrazu uzależnione od pokrewnych mu form – budowanie map by zrozumieć całokształt otaczającego nas świata. Na tym właśnie oparł swoje dzieło Lance, którego wypowiedź to właśnie połączone ze sobą, różne sytuacje: uniesienia, momenty załamania, niepewności, zgrzyty. Wszystko razem, by zrozumieć, na czym się stoi.
Najlepsze momenty: „Stockholm”(ft. Michael Anthony), „All Stops”, „Attraction”, „Reality”.