Polacy nie gęsi i swoją elektronikę grają. Obserwując zeszłoroczne mocne debiuty i ciekawe kompilacje, scena muzyczna w naszym kraju naprawdę ma się czym pochwalić: w 2016 światło dzienne ujrzało wiele EP-ek i długogrających albumów made in Poland. Nowe krążki ma na swoim koncie wielu młodych i bardzo utalentowanych producentów; na kilka kolejnych jeszcze czekamy. Wybraliśmy dla Was kilka najciekawszych propozycji przełomu 2016 i 2017 roku. Kluczem jest nie tylko czas, ale i różnorodność brzmień: poniżej znajdziecie klasyczne techno i rytmiczny acid, klimatyczny deep house i delikatny ambient. Przed Wami 7 nowości polskiej elektroniki, które warto poznać i koniecznie usłyszeć na żywo.

znaczek

1. Violent: Stressful Environment EP (Dynamic Reflection)

Nikogo nie trzeba zbytnio przekonywać do faktu, że techno nad Wisłą ma się dobrze, pełne jest młodych, bardzo obiecujących producentów i wciąż się rozwija. Do grona tych muzyków, którzy ubiegły rok zakończyli ze sporym sukcesem, można z pewnością zaliczyć Violenta : wydana pod skrzydłami Dynamic Reflection EP-ka to krótka, ale treściwa porcja elektroniki. Jest mrocznie, ciężko, ale i wyjątkowo rytmicznie, z doskonałym wyczuciem – czyli dokładnie w takim stylu, z jakiego słynie warszawski producent. Nic dodać, nic ująć: po prostu słuchać.

2. Michał Gutkowski: Emanate EP (wydanie własne)

Patrząc na scenę elektroniczną, deep house nierzadko bywa spychany na dalszy tor – polscy muzycy zazwyczaj skupiają się wokół mocnego techno lub bardziej eksperymentalnych brzmień. U Michała Gutkowskiego jest on jednak podany w takiej formie, że słuchaczowi momentalnie udziela się wyrazista melodia i ciekawy rytm. EP-ka Emanate to cztery utwory i jeden remiks, które brzmią świeżo, intrygująco, z pomysłem i energią. Warta uwagi nie tylko ze względu na przepiękną okładkę.

3. Gathaspar: op 1-2 (Chypre)

Dość zaskakująco ewoluuje muzyka Gathaspara : z ciekawością obserwuję, jak jego brzmienie z płyty na płytę zmienia się i wkracza na coraz to nowsze rewiry. Poprzednie EP-ki oscylowały wokół intrygująco samplowanych, elektronicznych bitów i lekko orientalnych klimatów; nowy materiał to już głęboki ukłon w stronę minimalu i zdecydowanego rytmu. Co więcej, op. 1-2 to także zupełnie nowy rozdział w karierze Kacpra, ponieważ album ukazał się nakładem jego własnej wytwórni, Chypre. Niestety, winyla raczej nie będzie można dostać w Polsce, więc koniecznie poszukajcie go podczas zagranicznych podróży.

4. Nmls: On & On (N_Coded)

Z natury cenię piękne, subtelne brzmienia – a w tym przypadku jest mi szczególnie miło o nich pisać, ponieważ mamy do czynienia z ambientem made in Poland. Pod pseudonimem Nmls kryje się Piotr Michałowski, warszawski producent znany z IDM’owych, glitchowych i downtempowych brzmień; końcem ubiegłego roku światło dzienne ujrzała jego debiutancka płyta, On & On . Słucha się miło, ciekawie i ze smakiem – z pełną świadomością mogę powiedzieć, że wręcz magicznie. I nie będzie w tym ani grama przesady.

5. Moo Latte: Tubism (5:55 Records)

Podoba mi się sposób, w jaki Moo Latte podchodzi do muzyki. W jego utworach słychać ekspresję, pulsujący rytm miasta oraz ciekawą energię – dzięki temu słucha się ich tak dobrze i ciekawie. Niemal filmowy klimat tworzą połączenia wyjątkowych instrumentów: fortepian brzmi tuż obok kontrabasu, gitara akustyczna miesza się z basową, a analogowe syntezatory dopełniają dźwięki kalimby. Razem tworzą eklektyczny, multikulturowy miks, którego słucha się naprawdę dobrze: album Tubism to 16 ciepłych, bardzo przyjaznych w odbiorze kompozycji. Dobre zarówno do tytułowej przejażdżki metrem po mieście, jak i na spokojny wieczór.

6. Antoni Sierakowski: Rivulet EP (regime brigade)

Tam, gdzie stykają się surowe minimale i klubowy rytm, pojawia się tech-house: z jednej strony o wiele cieplejszy w brzmieniu, z drugiej – trochę nostalgiczny i tajemniczy. Dobrą porcję wyrazistych, ciekawych rytmów serwuje kolejny bardzo obiecujący producent Antoni Sierakowski : jego EP-ka Rivulet to zaledwie trzy utwory, ale słucha się ich z prawdziwą przyjemnością. House w tak przyjaznym dla ucha wydaniu doskonale sprawdza się zarówno w klubowej aurze, jak i na otwartych przestrzeniach.

7. K-HOLE TRAX: KHT001 EP (K-HOLE TRAX)

Kwaśne, elektroniczne brzmienia zawsze w cenie. Świeżynka od kasetowej oficyny K-Hole Trax (nawiasem mówiąc, wśród nich są kolejni reprezentanci regime) to trzy utwory, ale brzmią bardzo obiecująco – EP-ka KHT001 jest rytmiczna, tajemnicza i dzięki temu szalenie intrygująca. Tak sobie myślę, że wrocławianie chyba celowo nie zdradzają zbyt wiele: apetyt rośnie w miarę jedzenia, a w tym przypadku jest to wyjątkowo smaczna, muzyczna uczta.

Zapisz

Zapisz